sobota, 30 grudnia 2017

Wydarzyło się w Szczecinie, część 11



Kiedy kibice opuszczali szczeciński stadion po meczu Polski z Irakiem w 1970 roku nie przypuszczali, że na kolejny oficjalny mecz kadry przyjdzie im czekać aż 32 lata. W sierpniu 2002 do Grodu Gryfa zawitała ekipa Belgii. Dla reprezentacji był to mecz szczególny, bo pierwszy pod wodzą nowego selekcjonera Zbigniewa Bońka i pierwszy po kompromitującym występie na mistrzostwach świata w Korei i Japonii. Do Szczecina przyjechali m.in. Żurawski, Kosowski, Wichniarek i Bąk. Czerwone Diabły miały straszyć Polaków Mpenzą, Sonckiem i Van Buytenem.

Źródło: własne

Źródło: archiwum własne

Obie drużyny wystąpiły w następujących składach:

Polska: Majdan (46. Kowalewski) – Głowacki, Jacek Bąk, Michał Żewłakow (46 Kos) – Karwan (46. Kuś), Lewandowski, Murawski (66. Bogusz), Kosowski (46. Kucharski), Kaczorowski (46. Rząsa) – Żurawski (46. Marcin Żewłakow), Wichniarek, (78. Kryszałowicz). 

Belgia: De Vlieger (68. Herpoel) – Vreven (68. Peeters), Simons (74. Vallgaern), Van Buyten (46. de Boeck) – Dheedene (61. Vanderhaege) Englebert, Vanderhaege, Baseggio (81. Blondel), Goor (81. Daerden ) – Emile Mpenza (74. Vanderheyden), Sonck.


W pierwszej połowie w bramce Polaków zagrał wychowanek Pogoni, Radosław Majdan. Mecz zaczął się znakomicie dla ekipy Bońka. Już w 6 minucie błąd bramkarza gości wykorzystał Żurawski i 20 000 widzów poderwało się ze swoich miejsc. Gdy wydawało się, że korzystny wynik uda się utrzymać do przerwy w 42 minucie niefortunnie piąstkował Majdan i Sonck doprowadził do remisu. W zasadzie w tym momencie obie jedenastki mogły rozjechać się już do domów. Druga połowa była bez historii, a pojedyncze oklaski kibiców przeplatały się z ziewaniem. Wynik już się nie zmienił i Zbigniew Boniek nie mógł być w pełni zadowolony ze swojego debiutu. Na słabą grę reprezentacji uwagę zwróciły dzienniki sportowe. Została zauważona też znakomita postawa szczecińskich kibiców, którzy szczelnie wypełnili stadion przy Twardowskiego.

Polska – Belgia 1:1 (1:1)
Bramki: Żurawski 6 – Sonck 42 
Widzów: około 20 000


Źródło: archiwum własne

Źródło: archiwum własne

Źródło: archiwum własne
Źródło: archiwum własne
Źródło: szczecin.sport.pl
Bramki:

https://www.youtube.com/watch?v=IuPQbgCf4zM


Ciekawostki meczu: 
  • był to pierwszy, oficjalny mecz kadry Polski w Szczecinie od 1970 roku
  • na ławce trenerskiej reprezentacji debiut zaliczył Zbigniew Boniek
  • szansę na  pokazanie się szczecińskiej publiczności miał wychowanek Pogoni, Radosław Majdan
  • stadion przy Twardowskiego szczelnie się wypełnił, a 20 000 wejściówek rozeszło się praktycznie w kilka godzin

Wypowiedzi po meczu:

Choć nie strzeliłem gola, myślę, że nie było najgorzej. W tym by pokazać więcej ciekawych akcji najbardziej przeszkadzał nam brak zgrania. Artur Wichniarek

Jak grali hymn, to łza w oku mi się zakręciła. Występ w podstawowym składzie reprezentacji na stadionie, gdzie się wychowałem i grałem przez wiele lat był niezapomnianym przeżyciem (...) Radosław Majdan


Kariera trenerska Zbigniewa Bońka:
  • 1990–1991 Lecce (spadek do Serie B)
  • 1991–1992 Bari (spadek do Serie B)
  • 1992–1993 Sambenedettese
  • 1994–1996 Avellino
  • 2002    Polska (rezygnacja w grudniu 2002)


Kolejne spotkania kadry w Szczecinie to potyczki z Grecją, Albanią i Kamerunem. Czy będą kolejne pokaże czas, ale na pewno nie ma co na to liczyć przed rokiem 2020 (21?), bo dopiero wtedy ma być ukończona modernizacja stadionu Pogoni. 



Źródło: własne
Znajdź mnie na fb: www.facebook.com/bramasportowa

*******************









wtorek, 12 grudnia 2017

Wydarzyło się w Szczecinie, część 10


Bardzo rzadko gościła w Szczecinie piłka na prawdziwym europejskim poziomie. Zwykle Pogoń zajmowała miejsca w środku, bądź dole ligowej tabeli co nie premiowało jej do gry w pucharach. W tym aspekcie wyjątkowe były rozgrywki 1983/84 kiedy to Portowcy sięgnęli po swój pierwszy medal w historii i tym samym drzwi do meczów z potentatami Starego Kontynentu stanęły otworem. Granatowo-Bordowi zostali nagrodzeni za bardzo dobry sezon, w którym pozostawili w pokonanym polu m.in. Górnika Zabrze i Legię.

Źródło: www.90minut.pl

W pierwszej rundzie Pucharu UEFA los skojarzył Pogoń z FC Koeln, zespołem, który już wówczas był wielokrotnym medalistą Bundesligi.. O tym jak dobrą drużyną są Niemcy, Portowcy przekonali się w pierwszym meczu rozegranym w Kolonii, 19 września 1984 roku. Po bramkach Engelsa, Littbarskiego i samobójczej Haasa szczecinianie ulegli 1:2, ale pozostawili po sobie dobre wrażenie i istniał cień szansy, że w rewanżu uda się sprawić niespodziankę. Nastroje kibiców psuła jedynie sytuacja Pogoni w tabeli Ekstraklasy (I ligi). Portowcy zajmowali w niej 8 miejsce, ale zgodnie z zasadą, że puchary rządzą się swoimi prawami starano się nie przykładać do tego faktu dużej wagi.

Źródło: tabela I ligi w dniu meczu z FC Koeln, www.90minut.pl


O szczegółach meczu opowiadał przygotowany na tę okazję program:


Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Źródło: własne, kliknij żeby powiększyć

Szczecinianie i goście z Niemiec mecz rewanżowy rozpoczęli w następujących składach:


Źródło: http://www.sport.de/fussball/uefa-europa-league/ma611626/pogon-szczecin_1-fc-koeln/aufstellung/

Wolski, Leśniak, Kuras kontra Schumacher, Bein i Littbarski, to musiało być ciekawe widowisko. 25 tysięcy ludzi zgromadzonych na trybunach na pewno nie mogło żałować, chociaż ostateczny wynik potyczki nie był zadowalający. Pogoń rozpoczęła z animuszem, ale nie mogła sforsować niemieckiej obrony. Wynik 0:0 promował FC Koeln jednak ataki Pogoni w końcu się opłaciły. Faul w polu karnym, jedenastka i Adam Kensy: taka kombinacja zwykle oznaczała bramkę. Niestety nie tamtego dnia. Spojenie słupka z poprzeczką, pudło i wynik wciąż był sprawą otwartą.

Źródło: własne


O tym, że Niemcy w tamtym sezonie mieli ochotę na coś więcej niż tylko I runda Pogoń przekonała się w 71 minucie meczu. Szybki odbiór piłki, podanie do Beina i ten bez problemu zdobywa pierwszą i, jak się okazało, jedyną bramkę spotkania. Portowcy mieli jeszcze znakomitą okazję do wyrównania, ale tym razem rzut karny zmarnował Marek Leśniak. Skrót z tamtego spotkania można obejrzeć poniżej:

https://www.youtube.com/watch?v=JBJkK4N61Q8


Pogoń zakończyła udział w pucharze już na pierwszych dwóch meczach, ale na pewno nie musiała się wstydzić tego wyniku. W tamtym okresie FC Koeln było bardzo dobrą drużyną co pokazały kolejne rundy. Niemców zatrzymał dopiero Inter w 1/4 finału.

Źródło: wikipedia.org

Po sezonie 83/84 przyszedł pamiętny 86/87 i pierwsze wicemistrzostwo, które zaowocowało spotkaniami z Hellas Werona. Od tamtego czasu (poza występami w Pucharze Intertoto) Pogoń wciąż czeka na kolejną szansę w europejskiej piłce. I zapewne jeszcze trochę poczeka.


Mecz z FC Koeln na stronie UEFA: 



Puchar UEFA, sezon 1984/1985:

https://en.wikipedia.org/wiki/1984%E2%80%9385_UEFA_Cup


Wspomnienia prasowe:

http://www.gs24.pl/sport/pilka-nozna/pogon/art/5419592,pogon-szczecin-grala-nie-tylko-z-fc-koeln-i-werona-wygrywala-takze-z-werderem-brema-i-sparta-praga,id,t.html

http://24kurier.pl/aktualnosci/sport/pilka-nozna-33-lata-temu-pogon-przegrala-z-fc-koeln/



Źródło: własne
Podziękowania dla kolegi Piotra za udostępnienie proporczyka :)

sobota, 25 listopada 2017

Wyścigowy Szczecin



Motocross jest obecnie jedną z najpopularniejszych dyscyplin motorowych. Ryk silników i emocjonujący przebieg wyścigów przyciągają rzesze kibiców na całym świecie. Mało kto pamięta, że Szczecin (mający spore tradycje motoryzacyjne, których przykładem są m.in. Junak, Smyk i Stoewer) był bardzo ważnym punktem na motocrossowej mapie, a tor na Wojska Polskiego przyciągał całą elitę tego sportu. 

Pierwsze światowe zawody cyklu Grand Prix odbyły się w 1966. Wygrał je Belg Joël Robert i jak się później okazało nie powiedział jeszcze wtedy ostatniego słowa podczas szczecińskich wyścigów. O samej imprezie rozpisywały się lokalne gazety, w których można było znaleźć słowa uznania i...zdziwienia.

Źródło: archiwum własne, Kurier Szczeciński 1966 - kliknij żeby powiększyć

W 1967 klasa 250cc ponownie zawitała do Grodu Gryfa i ponownie na najwyższym stopniu podium stanął wspomniany już Belg Robert.

Źródło: archiwum własne, Kurier Szczeciński 1967 - kliknij żeby powiększyć
Źródło: archiwum własne, Kurier Szczeciński 1967 - kliknij żeby powiększyć
Piękny motocrossowy sen Szczecina trwał nieprzerwanie przez 16 sezonów aż do 1981 roku. W latach 90-tych w Grodzie Gryfa odbyły się jeszcze zawody Mistrzostw Europy. Pełny wykaz zwycięzców zaprezentowano poniżej.

Źródło: własne
Mianem szczecińskiej legendy można bezapelacyjnie okrzyknąć Roberta, który aż 5 razy sięgał po zwycięstwo. Drugi w klasyfikacji Everts (również z Belgii) znacznie ustępuje swojemu koledze.


Źródło: własne
Poniżej przedstawiono klasyfikację zespołów i państw, których przedstawiciele wygrywali w Szczecinie.

Źródło: własne

Źródło: własne

Tu prym wiedzie Belgia, której zawodnicy bardzo polubili tor przy Wojska Polskiego. W Szczecinie wygrywali również Szwedzi i Holendrzy. Na liście zwycięzców znalazł się też reprezentant Japonii, a na listach startowych zawodnicy z Nowej Zelandii. To wszystko pokazuje, że w Grodzie Gryfa organizowano imprezę o globalnym zasięgu.

Po cyklu Grand Prix zostały już tylko wspomnienia, ale na szczęście dobrze udokumentowane.

1968
https://www.youtube.com/watch?v=9tMux_gDWw8&feature=youtu.be

1978
https://www.youtube.com/watch?v=DFgZ6CNJE8k&feature=youtu.be

Mistrzostwa Europy

https://www.youtube.com/watch?v=wfVYvUiOxkk


Źródło: http://www.memotocross.fr/

http://24kurier.pl/aktualnosci/sport/motocross-ktorego-juz-nie-ma/

Źródło: archiwum własne, Hallo Szczecin - kliknij żeby powiększyć

W Szczecinie w dalszym ciągu trwa walka o przywrócenie świetności rodzimemu motocrossowi. W mediach co jakiś czas można przeczytać o kolejnych próbach, dyskusjach czy konfliktach.





Cykl Grand Prix to niewątpliwie piękna karta w historii szczecińskiego sportu. To czy zostanie ponownie zapisana zależy głównie od władz miasta. Na pewno warto rozważyć wszystkie sposoby powrotu stolicy Pomorza Zachodniego na motocrossową mapę Polski i Europy (a może i świata).



Źródło: własne, Kurier Szczeciński, http://www.memotocross.fr/, http://akejonsson.com/1966gpseries.html 

czwartek, 9 listopada 2017

Wydarzyło się w Szczecinie, część 9



Obecnie tor im. Zbysława Zająca lata świetności ma już za sobą i znacznie ustępuje obiektowi, który znajduje się w Pruszkowie. Jednak jeszcze kilkanaście lat temu był to najlepszy welodrom w kraju, na którym odbywały się zawody rangi międzynarodowej. Tak też było w czerwcu 2001 roku kiedy to do Szczecina zawitał Puchar Świata, w którym udział wzięła cała kolarska śmietanka. 

Zapowiedzi imprezy można było znaleźć w wielu lokalnych gazetach.

Źródło: archiwum własne, Kurier Szczeciński - kliknij żeby powiększyć

W Szczecinie pojawią się najlepsi na świecie kolarze torowi z 31 państw, w tym kilkunastu medalistów olimpijskich z Sydney. Kurier Szczeciński 30.05.2001

Cykl organizacji UCI składał się z kilku imprez, które odbywały się kolejno w: Cali (Kolumbia), Szczecinie, Pordenone (Włochy), Mexico City (Meksyk) i Ipoh (Malezja). Te prestiżowe zawody były ogromną okazją do promocji miasta, ale też rodzimych kolarzy.

Źródło: archiwum własne, Kurier Szczeciński - kliknij żeby powiększyć

Jak poinformował nas trener PKN Orlen Gryf Szczecin Waldemar Mosbauer, kandydatami do polskiej reprezentacji sprinterów jest dwóch młodych utalentowanych kolarzy z jego klubu: Damian Zieliński oraz Jan Zak. Kurier Szczeciński 06.06.2001

Źródło: archiwum własne, Kurier Szczeciński

Na liście startowej znalazło się 183 kolarzy i 53 zawodniczki z 30 państw (...). Polska reprezentacja składa się z 10 zawodników (Łukasz Kwiatkowski, Grzegorz Krejner, Robert Karśnicki, Grzegorz Mroziński, Szymon Kurdynowski, Przemysław Tokarski, Paweł Zugaj, Marcin Mientki, Krzysztof Spławski i szczecinianin Damian Zieliński. Kurier Szczeciński 08.06.2001

Same zawody były bardzo emocjonujące i tylko szkoda, że kibice nie stawili się tak licznie jak można by było przypuszczać. Cieszyć na pewno mogło zwycięstwo polskich sprinterów, Kwiatkowskiego, Mientkiego i Krejnera. Podziw budziły też pojedynki Niemców z Brytyjczykami. W składzie tych ostatnich znalazła się legenda kolarstwa Bradley Wiggins:

Źródło: wikipedia.org

Źródło: archiwum własne, Kurier Szczeciński
Wyniki Pucharu Świata

Mężczyźni:

Źródło: wikipedia.org
Źródło: wikipedia.org
Kobiety:

Źródło: wikipedia.org
Źródło: wikipedia.org


Żeby znów ściągnąć do Szczecina takie zawody należałoby gruntownie przebudować tor kolarski. W obecnych realiach jest to niestety niemożliwe i stolicy Pomorza Zachodniego pozostaną jedynie imprezy małej, krajowej rangi. Ważne jednak, że Gród Gryfa miał w kolarstwie swoje 5 minut, jakiego mogą mu pozazdrościć inne miasta.


Źródło: własne

środa, 1 listopada 2017

Jak spadać to z hukiem



Nikt chyba nie przypuszczał, że po rundzie jesiennej Pogoń będzie szorować po dnie ligowej tabeli. Zespół, który ma w składzie reprezentantów, doświadczonych graczy i do niedawna był prowadzony przez, wydawać by się mogło, znakomitego trenera spisuje się tragicznie (lub tragikomicznie). Wiadomo już, ze jedynym sukcesem na 70 lecie klubu może być utrzymanie się w Ekstraklasie. W tym momencie niewiele osób poważnie traktuje wizję spadku, ale jak pokazuje historia w przypadku Pogoni można spodziewać się wszystkich scenariuszy.

W XXI wieku szczecinianie tylko dwa razy byli relegowani z Ekstraklasy, ale za każdym razem odbywało się to w "spektakularny" sposób. W sezonie 2002/03 Granatowo-Bordowi zaliczyli swój najgorszy start w historii. Tabela rundy jesiennej prezentowała się następująco:

Źródło: www.90minut.pl
Jedno zwycięstwo z KSZO Ostrowiec (w imponujących rozmiarach 4:1) to zbyt mało żeby nawiązać jakąkolwiek walkę z resztą stawki. Pogoń grała nieporadnie i ani Albin Mikulski, ani Jerzy Wyrobek nie byli w stanie zdziałać cudów. Najgorsze miało jednak nadejść. Pozbawiona niemal całkowicie środków finansowych drużyna przystąpiła do rundy wiosennej głównie z piłkarzami, którym daleko było do miana ekstraklasowych. Na boisku było to aż nadto widoczne. Zwłaszcza dwa mecze zapadły w pamięć szczecińskim kibicom: porażki z Odrą Wodzisław 1:7 i Górnikiem Zabrze...0:9. Po tym drugim spotkaniu Jerzy Wyrobek powiedział:

"Gratuluję sukcesu Górnikowi. Gra mojej drużyny była dziś dla mnie szokiem. Na pewno trudno będzie nam się podnieść po takiej porażce".

Trener miał rację. Kolejne spotkania to już tylko odliczanie do końca sezonu. Portowcy spadli z ligi i byli od krok od zniknięcia z piłkarskiej mapy Polski. Ostateczny kształt tabeli był następujący:

Źródło: www.90minut.pl

O tym smutnym i wstydliwym wyniku rozpisywały się portale w całej Polsce. Echa sezonu 2002/03 do dziś stanowią materiał do kolejnych artykułów.

Źródło: http://www.2x45.info/aktualnosci/16216/pogon-szczecin-20022003-najslabszy-zespol-ekstraklasy-w-xxi-wieku-30-meczow-9-punktow-gole-1477/

Kolejna odsłona dramatu miała miejsce w sezonie 2006/07. Wszystko za sprawą pomysłu właściciela Pogoni, Antoniego Ptaka, polegającego na zbudowaniu drużyny wyłącznie z piłkarzy brazylijskich.

Źródło: archiwum własne

Źródło: archiwum własne
Po rundzie jesiennej sytuacja nie była dobra, ale wciąż istniał cień szansy, że Pogoń uniknie spadku. 3 zwycięstwa i 5 remisów nie były takimi złymi osiągnięciami (jakkolwiek to nie brzmi) jak na kompletnie niezgraną drużynę. Co ciekawe właśnie w tamtym okresie pierwsze skrzypce w Pogoni grał Kamil Grosicki, obecna gwiazda reprezentacji. Tabela po rundzie jesiennej wyglądała następująco.

Źródło: www.90minut.pl

Klęska brazylijskiego eksperymentu miała miejsce na wiosnę. Do Szczecina sprowadzono takie tuzy piłkarskie jak: Diego, Felipe, Otavio czy Robson... Notesy łowców autografów zapełniały się po brzegi. Pogoń na wiosnę wywalczyła całe 2 punkty i szczecińscy kibice znów kryli twarze w dłoniach ze wstydu.

Źródło: www.90minut.pl

Obecna sytuacja jest zgoła odmienna od dwóch wspomnianych sezonów. Pogoń nie ma problemów finansowych zagrażających jej istnieniu, a kadra posiada wielu dobrych piłkarzy. Jednak tym razem te czynniki nie były w stanie zapobiec fatalnej grze całej drużyny. Gdzie leży jej przyczyna? To muszą w trybie pilnym ustalić władze klubu. Poniżej tabela i porównanie statystyk po rundach jesiennych omawianych rozgrywek.

Źródło: www.90minut.pl

Źródło: własne

Jak widać jest lepiej niż 15 lat temu, ale znacznie gorzej niż w rozgrywkach 2006/07. Wiosna i tym razem będzie decydująca. W tym sezonie nie ma podziału punktów, a więc każda ich strata może mieć kolosalne znaczenie. Szansą może być ewentualne poszerzenie ligi, ale warunkiem jest to żeby nie być ostatnim. Jeśli Pogoń się nie obudzi to znów trzeba będzie przełknąć bardzo gorzką pigułkę. Jak wtedy potoczą się losy klubu? Zapewne tak samo jak przez ostatnie 70 lat.


Źródło: własne