piątek, 26 maja 2017

Quo vadis kibicu?



Temat frekwencji i zaangażowania kibiców w doping od zawsze wzbudza gorące dyskusje. Jedni z rozrzewnieniem  wspominają „stare, dobre czasy”, a jeszcze inni patrzą w przyszłość i zastanawiają się co zrobić, aby poprawić sytuację. Jednak warto spojrzeć na ten temat z trochę szerszej perspektywy. Jak licznie kibice Pogoni chodzili na jej ekstraklasowe mecze w ostatnich 20 latach? Jaka była najwyższa, a jaka najniższa frekwencja? Jakie czynniki miały największy wpływ na liczbę widzów? W jaki sposób kibice Portowców byli doceniani na arenie krajowej? Zapraszam do lektury.

30 000. Dużo wody upłynęło w Odrze kiedy ostatni raz taka liczba pojawiła się w kolumnie „ilość widzów” w relacji prasowej po meczu w Szczecinie. Obecnie zgromadzenie tak ogromnej rzeszy fanów nie jest możliwe z bardzo prozaicznej przyczyny: ograniczonej liczby miejsc na stadionie. Jednak w historii Morskiego Klubu były spotkania, w których ta magiczna bariera była przekraczana. Mecze z Ruchem Chorzów (1960) i Widzewem Łódź (1983) urosły już do miana legendarnych pod tym względem. W latach 80, głównie dzięki dobrym wynikom sportowym, na stadionie niejednokrotnie zasiadało powyżej 20 000 widzów czy to na meczach ligowych czy pucharowych.


Źródło: własne, Kurier Szczeciński

Źródło: twitter Pogoń Szczecin
Mecz z Hellas Werona, źródło: youtube

Po transformacji ustrojowej zmiany dotknęły także świat sportu. Lata 90 to delikatnie mówiąc bezbarwny okres w historii Pogoni. Miejsca w tabeli oscylujące blisko środka lub dolnej połówki nie przekładały się na wysoką frekwencję (dane od sezonu 94/95, liczba widzów na podstawie 90minut.pl):

Źródło: własne, dane liczbowe 90minut.pl

W tamtym czasie na Pogoń chodziło średnio ok. 5000-6000 ludzi. Nagłe skoki liczby widzów były spowodowane albo atrakcyjnym przeciwnikiem (głównie Legią, Lechem i Widzewem), albo dobrą serią Portowców. Wyraźny wzrost średniej widać w sezonie 1999/2000. Miało to związek z przejęciem szczecińskiego zespołu przez Sabriego Bekdasa i zapowiedzią lepszych czasów w historii Morskiego Klubu. Mecze m.in. z Polonią czy Wisłą zgromadziły bardzo dużo widzów i nawet regres formy i 13 miejsce na koniec sezonu nie zepsuły wysokiej średniej prawie 10 000 osób.

XXI wiek zaczął się dla Pogoni znakomicie. Walka o mistrzostwo, bardzo dobry skład i wielkie emocje sprawiły, że frekwencja na stadionie raz po raz przekraczała kilkanaście tysięcy ludzi. W kolejnych latach należy wyróżnić jeszcze dwa ekstraklasowe sezony 2004/2005 i 2005/2006:

Źródło: własne, dane liczbowe 90minut.pl

Najgorszy wynik, jak można się domyślić, zanotowano w sezonie spadkowym 2002/03. Średnia 3000 widzów nie jest chlubną kartą w historii klubu, jednak ciężko było chodzić na mecze z podniesioną głową kiedy drużyna notowała m.in. kompromitujące porażki 1:7 czy 0:4. Co ciekawe w kolejnych rozgrywkach (I ligowych) Pogoń z powodzeniem walczyła o awans, a frekwencja momentami była nawet lepsza niż w sezonie wicemistrzowskim, czego zazdrościła cała piłkarska Polska.

Źródło: własne, Przegląd Sportowy

Źródło: własne, Przegląd Sportowy

Źródło: własne, Przegląd Sportowy

Po promocji do Ekstraklasy Portowcy spędzają w niej tylko 3 lata, ale kibice dwa razy zdobywają wyróżnienia za doping i oprawy. Fani Pogoni licznie jeździli również na mecze wyjazdowe oraz brali udział w międzynarodowych turniejach piłkarskich.

Źródło: własne, Kurier Szczeciński

Źródło: własne, Głos Szczeciński

Źródło: własne, Przegląd Sportowy

Źródło: własne, Kurier Szczeciński

Źródło: własne, Przegląd Sportowy

Źródło: własne, Pogoń Szczecin

Źródło: własne, Pogoń Szczecin

Głód wielkiej piłki był także widoczny na meczach kadry narodowej. Przy każdym meczu brakowało biletów, a stadion szczelnie się wypełniał. 

Źródło: własne, Pogoń Szczecin

W sezonie 2006/07 Pogoń notuje spadek i było to zamknięcie pewnego okresu w historii portowego klubu.

Kiedy szczecinianie przedzierają się od IV ligi na salony piłkarska Polska bardzo się zmieniła. EURO 2012, nowe stadiony czy zwiększony dostęp do transmisji z meczów – taka rzeczywistość zastała Pogoń po awansie do Ekstraklasy w 2012 roku. O tym, że coś się zmieniło można było przekonać się na pierwszym meczu z Zagłębiem Lubin (4:0). Wielki powrót Portowców do elity (po 5 latach) oglądało „zaledwie” 8000 widzów. W tym i kolejnych sezonach ciężko było przekroczyć nową, magiczną barierę 10 000 widzów.

Frekwencja na meczu z Zagłębiem. Źródło: youtube.pl

Źródło: własne, dane liczbowe 90minut.pl


Porównanie średniej z dwóch dekad i miejsc w tabeli wygląda następująco:

Źródło: własne

Jaki przeciwnik przyciągał największą i najmniejszą liczbę widzów? Ile razy od 1994 roku na stadionie zjawiało się więcej niż 10 000 osób?:

Źródło: własne

W każdym z powyższych sezonów widać wyraźną prawidłowość, która zresztą nie będzie niczym odkrywczym (ani nie dotyczy tylko szczecińskiego klubu). Kiedy Pogoń gra dobrze lub do Szczecina przyjeżdża atrakcyjny przeciwnik to liczba widzów rośnie. Schemat ten powtarza się w każdym sezonie. Co ciekawe liczba kibiców we wszystkich wspomnianych rozgrywkach ma bardzo duże wahania, ciężko mówić o jakiejkolwiek stabilizacji.

Wkrótce ma rozpocząć się budowa nowego stadionu i po jego ukończeniu średnia widzów na pewno wzrośnie. Władze Pogoni już teraz powinny zastanawiać się co zrobić żeby przyciągnąć kibiców i ich zatrzymać. Jedno z rozwiązań jest oczywiste: sukces sportowy. Potencjał jaki drzemie w szczecińskich kibicach jest ogromny, ale duże są też wymagania. 70 lat oczekiwania na sukces to jednak trochę długo…



0 komentarze:

Prześlij komentarz